KOBIETY-PREZYDENCI
KANDYDATKI NA PREZYDENTA 2004-
Dilma Vana Rousseff
Urodziła się 19.XII.1947 r. w Belo Horizonte
w stanie Minas Gerais. Petar Rusew,
jej pochodzący z
Bułgarii ojciec, był w latach 20. XX w. działaczem tamtejszego ruchu
komunistycznego.
Jej matką
była nauczycielka
Dilma Jane Silva.
Pan Rusew urodził się w Gabrowie. Przyjaźnił się z nominowaną do literackiej
Nagrody Nobla poetką Elisawetą Bagrianą. W 1929 r. osiadł we Francji. Po śmierci
pierwszej żony przybył do Brazylii w latach 30. XX w. (w Bułgarii pozostawił
syna Lubena, który zmarł w 2007 r. i nigdy nie spotkał się z przyrodnim
rodzeństwem), ale wkrótce przeprowadził się do Buenos Aires w Argentynie. Do
Brazylii wrócił kilka lat później i osiadł w
São Paulo, gdzie założył własną firmę. Zmienił wtedy swoje nazwisko na Rousseff.
W trakcie wycieczki do Uberaby poznał Dilmę Jane Silvę, młodą nauczycielkę.
Urodziła się ona w Nova Friburgo w stanie Rio de Janeiro i dorastała w
stanie Minas Gerais, gdzie jej rodzice byli ranczerami. Ci dwoje pobrali się i
osiedli w Belo Horizonte. Mieli troje dzieci: Igora, Dilmę i Zanę Lúcię
(która zmarła w 1977 r.).
Brat Dilmy jest dziś prawnikiem.
Pedro Rousseff pracował dla
koncernu stalowego Mannesmann,
budował domy i handlował nieruchomościami.
Jego rodzina żyła w wielkim domu z trojgiem służących. Dzieci odebrały klasyczne
wykształcenie włącznie z lekcjami fortepianu i języka francuskiego.
Jeździli na wakacje do Rio de Janeiro albo
Guarapari, gdzie mieszkali w eleganckich nadmorskich hotelach.
Dilma Jane i Pedro wychowywali swoje dzieci po świecku.
Dilma Vana chodziła do przedszkola Colégio Izabela Hendrix, a później kształciła
się w Colégio Nossa Senhora de Sion, szkole z internatem, którą prowadziły
zakonnice. Uczennice rozmawiały tam z nauczycielami po francusku. Ojciec
zachęcał najstarszą córkę do czytania. W wieku 14 lat przeczytała "Germinal"
Zoli, a potem autorów starożytnych,
Prousta, Dostojewskiego, Sartre'a. Pedro Rousseff
zmarł nagle w 1962 r. (po powrocie z
klubu poczuł się źle i zmarł w nocy)
pozostawiając 15 nieruchomości.
Dilma dwa lata później opuściła szkołę z internatem przenosząc się do
koedukacyjnej szkoły
publicznej Colégio Estadual Central. Jak mówi, to tutaj zainteresowała się polityką, głównie dzięki
dyskusjom na temat rządów wojskowej junty, która zainstalowała się u władzy w
wyniku zamachu stanu w 1964 r. po obaleniu prezydenta João Marquesa Goularta
Belchiora. "Wtedy po raz pierwszy
usłyszałam, że można pójść do więzienia za poglądy" - powiedziała.
Przez uczelnie przeszła wówczas fala demonstracji protestacyjnych. Nie ominęło
to także Federalnego Uniwersytetu
Minas Gerais, gdzie
Dilma
studiowała ekonomię.
Wówczas zaczęła czytać "Kapitał"
Karola Marksa o pierwotnej akumulacji. Dziś przyznaje, że nic z tego nie
rozumiała. Dwa lata później, o przeczytaniu
książki Julesa Régisa Debray "Rewolucja w
rewolucji",
została członkinią organizacji Polop
(Marksistowska Rewolucyjna Organizacja Polityki Robotniczej, w skrócie Polityka
Robotnicza), w której spierano się, czy dążyć do obalenia dyktatury, rewolucji i
socjalizmu poprzez zgromadzenie ludowe, czy z bronią w ręku.
W 1967 r. przystąpiła do Polityki Pracujących,
jednej z frakcji Brazylijskiej Partii Socjalistycznej.
Tam poznała tarszego od niej o
sześć lat Cláudio
Galeno de Magalhães Linharesa. Ten weteran w 1964 r. uczestniczył w Rio w
powstaniu przeciwko wojskowemu zamachowi stanu, za co był więziony przez pół
roku w Ilha das Cobras pod zarzutem produkowania bomb. Pod jego wpływem
młodziutka Dilma weszła w skład zbrojnej
frakcji Colina (Komando Wyzwolenia
Narodowego). W 1967 r. w ich ślubie cywilnym brało udział około 40 osób, z
których wiele było poszukiwanych przez policję.
Młodzi
zamieszkali w domu rodzinnym małżonki, który stał się kwaterą grup Polop-Colina.
Związek ten był bezdzietny i przetrwał do początku lat 70. XX
w. (rozwiedli się w 1981 r.). Dilma do 1999 r. używała nazwiska Linhares.
Członkowie jej rewolucyjnej organizacji mieścili się
jednym volkswagenie kolegi,
któremu ojciec sprezentował auto z okazji przyjęcia na uczelnię. Czytali Marksa,
Lenina, Różę Luksemburg i Trockiego.
Cztery razy napadli na banki, dwa razy
rzucili bomby na budynki publiczne, ukradli sześć samochodów. Dilma w akcjach
zbrojnych nie brała udziału, redagowała rewolucyjne pisemko.
Wpadli w I.1969 r. podczas napadu na bank.
Kiedy siedmioosobowa grupka naradzała się w
wynajętym mieszkaniu, jak ich odbić z więzienia, wpadła policja. W strzelaninie
zginęło dwóch policjantów, jeden został ranny. Policjanci skatowali
napadniętych, a ich dowódca cudem powstrzymał swoich ludzi od rozstrzelania ich
na miejscu. Dilma i Claudio wyprowadzili się z domu, co noc spali gdzie indziej.
Dowiedzieli się jednak, że w ich mieszkaniu któryś z towarzyszy ukrył mikrofilmy
ze zdjęciami obozów szkoleniowych, gdzie uczyli się strzelać. Pojechali pod dom
- był obstawiony przez policję. Do mieszkania dostali się przez garaż i całą noc
w kompletnej ciszy i ciemności niszczyli kompromitujące dokumenty. Przedpokój
zastawili łóżkami i materacami, żeby powstrzymać pierwszy impet napastników. Gdy
policja przeszukała dom, znalazła tylko kilka książek, m.in. 'Historię rewolucji
rosyjskiej' Lwa Trockiego, Lenina i Fidela Castro. Dilma pojechała do Rio de
Janeiro, gdzie mieszkała po organizacyjnych dziuplach jako Marta, Luiza, Lucia,
Estela, Marina, Wanda, Maria. Krążyła między komórkami partyzantów, nosiła broń
i meldunki. Claudio udał się na południe do Rio Grande do Sul. Rzadko się
widywali. W I.1970 r. Claudio porwał w Montevideo w Urugwaju samolot i odleciał
na Kubę. W Rio w podziemiu Dilma poznała kolejnego kochanka rewolucjonistę
Carlosa
Franklina Paixão
de Araujo,
starszego od niej o 10 lat komunistę
dysydenta, który był w Związku Sowieckim, Polsce i Czechosłowacji. Była to
miłość od pierwszego wejrzenia. Para od razu zamieszkała razem. Araujo,
wykształcony, prawnik, był dla niej autorytetem. Dilma pojechała na południe do
Porto Alegre, żeby oświadczyć mężowi, że kocha innego. Galeno zresztą także był
już związany z inną kobietą. Do dziś są przyjaciółmi. Carlos o rękę Dilmy
poprosił nie jej matkę, ale jej konspiracyjnego przełożonego, szefa z Coliny
Juareza Brito. W 1969 r. Carlos Araujo doprowadził do połączenia kilku grup
rewolucyjnych, w tym Coliny, i utworzenia Rewolucyjno-Ludowej Awangardy Palmares
(VPR). Dilma wzięła w zjednoczeniu żywy udział. Uważała, że walkę zbrojną trzeba
łączyć z pracą organiczną wśród robotników. Statut głosił: VPR jest organizacją
polityczno--wojskową o charakterze partii marksistowsko-leninowskiej, która
stawia sobie za cel wojnę rewolucyjną i budowę partii klasy robotniczej w celu
przejęcia władzy i zbudowania socjalizmu. VPR zaprowadził wewnętrzny rygor.
Najwyższą karą za pogwałcenie zasad była śmierć z wyroku trybunału
rewolucyjnego. Armia patrzyła rewolucjonistom na ręce. Według akt śledztwa VPR
miała na początku 312 członków, 94 karabiny, 20 karabinów maszynowych, cztery
pistolety, broń zrabowaną z garnizonu w São Paulo,
wielką liczbę małokalibrowej broni
osobistej, wiele bomb, materiały wybuchowe, samochody i 25 tys. cruzeiro w
gotówce. Armia patrzyła, ale nie zapobiegła największej akcji VPR, kiedy w
VII.1969 r. komando zrabowało 2,5 mln dol. w gotówce z prywatnego sejfu kochanki
byłego gubernatora stanu São Paulo.
Dilma w napadzie nie wzięła udziału, ale w
jego przygotowaniu - tak, a Carlos sprowadził fachowca, który palnikiem otworzył
sejf. W tym czasie Dilma odbyła przeszkolenie militarne na farmie w sąsiednim
Urugwaju. Do niedawna zaprzeczała temu; przyznała się, dopiero gdy prezydentem
Urugwaju został były partyzant José Mujica. "Celnie nie strzelałam. Miałam słaby
wzrok i bardzo grube okulary" - powiedziała. VPR rozpadła się na zwolenników
przemocy rewolucyjnej i pracy politycznej. Dilmę wysłano do
São Paulo, gdzie
miała zaopiekować się arsenałem broni. Z koleżanką, dziś asystentką Marią
Celeste Martins chowały wór z pistoletami maszynowymi, bombami i amunicją pod
łóżkiem na podłej pensji, gdzie mieszkały.
16.II.1970 r. została schwytana w kotle w barze w São Paulo.
Przesłuchiwano ją przez 45 dni, bito i
torturowano, także prądem. Nie wydała ani męża, którego szukali, ani Marii
Celeste. Grała na zwłokę, zwodziła śledczych, udając, że wyda im kogoś na
mieście, ale nikt ku wściekłości śledczych nigdy się nie zjawiał. Kiedyś wpadł w
łapy szpicli przypadkowy przechodzień, któremu Dilma wpadła w oko, więc się do
niej przysiadł na ławce w parku. Ciężko się napracował, zanim przekonał policję,
że to pomyłka. Akta śledztwa z tamtego czasu mówią: długoletnia bojowniczka
organizacji wywrotowych, jedna ze sprężyn i mózgów organizacji rewolucyjnych
radykalnej lewicy. Jest osobą o znacznych zdolnościach intelektualnych.
Administruje sporymi kwotami VAR-Palmares. Niekiedy określa się ją nawet jako
'Joannę d'Arc' lub 'papieżycę wywrotowców', innym razem po prostu jako
'polityczną kryminalistkę'. O przejściach w śledztwie mówi dziś oszczędnie.
"Nikt z tego nie wychodzi bez szwanku. Ludzie nie mają pojęcia, jaką ilość
wydzielin wydala organizm człowieka, kiedy go torturują. Krew, mocz i
ekskrementy mają wówczas swoją najbardziej ludzką postać" mówiła dziennikarzowi
"Folha de São Paulo".
Jej mąż wpadł w sierpniu tego samego roku. Po pierwszych sesjach tortur zrozumiał, że nie wytrzyma, i postanowił popełnić samobójstwo. W czasie sfingowanego na własne życzenie kotła na ulicy rzucił się pod samochód, ale tylko się poturbował. Wrócił do więzienia i po dwóch miesiącach zeznał, że to on sam zarządzał połową łupu zrabowanego rok wcześniej z prywatnego sejfu. Carlos i Dilma spotkali się w tym samym więzieniu Tiradentes w São Paulo. Dilma wybaczyła mu zdradę - jeszcze na wolności wdał się w romans ze sławną aktorką telewizyjną Bete Mendes (w latach 1983-1999 zasiadała w parlamencie stanu São Paulo). Obiecali sobie wrócić do siebie po odsiedzeniu kary. Na wolność wyszła w końcu 1972 r. o 10 kg chudsza i z chorą tarczycą, Carlos rok później. Najpierw pojechała do rodziny do Belo Horizonte wydobrzeć. Odwiedzała ciotkę w São Paulo. Potem przeniosła się do domu rodzinnego Carlosa w Porto Alegre, żeby być bliżej męża przeniesionego na ostatni rok odsiadki do więzienia na wyspie Pedras Brancas. Reżim więzienny nie był ostry. Dilma nosiła mężowi papierosy, gazety, jedzenie, książki, żeby mógł uruchomić więzienną bibliotekę, a nawet dawała współwięźniom wykłady. Postanowili mieć dziecko. Po wyjściu męża na wolność 27.III.1976 r. Dilma urodziła córkę Paulę Rousseff de Araújo. Trzy lata wcześniej Dilma została wyrzucona z macierzystej uczelni i przestała udzielać się w ruchu studenckim. W latach 1973-1977 studiowała ekonomię na Federalnym Uniwersytecie Rio Grande do Sul, ale dyplomu nie zrobiła. Po ukończeniu studiów dostała pracę w Fundacji Ekonomii i Statystyki, organizacji związanej z rządem stanu Rio Grande do Sul.
W Instytucie Studiów Politycznych i Społecznych, związanym z Ruchem Demokratycznym (wówczas jedyną legalną partią opozycyjną) zaczęła organizować debaty z udziałem takich intelektualistów, jak m.in: Francisco de Oliveira, Fernando Henrique Cardoso (prezydent Brazylii w latach 1995-2003) i Francisco Weffort. W 1976 r. była zaangażowana w kampanię Glênio Peres, kandydata do rady miejskiej z ramienia MDB. Odnieśli sukces, ale Peres został zaraz odwołany z powodu publicznego krytykowania reżimu za stosowanie tortur. W XI.1977 r. gazeta "O Estado de São Paulo" napisała, że Rousseff jest jedną z "97 wywrotowców, którzy przeniknęli do administracji publicznej". W rezultacie Roussef została zwolniona z pracy, za co później została przeproszona. W 1978 r. wstąpiła na Stanowy Uniwersytet Campinas, gdzie chciała zdobyć magisterium z ekonomii. Twierdzi, że potem chciała pójść na studia doktoranckie. Oba zamierzenia się nie powiodły z tego powodu, że ponownie włączyła się w politykę.Przez kilka lat co trzy miesiące brała udział w politycznych dyskusjach z m.in: Rui Falcão, Antonio Robertem Espinosą i własnym mężem. Czytali prace Karola Marksa, Nicosa Poulantzasa i Louisa Althussera zastanawiając się, czy nadszedł właściwy moment do działania politycznego.
W 1979 r. Rousseff, wraz z grupą działaczy, założyła Demokratyczną Partię
Pracy. Carlos był
trzykrotnie posłem do stanowego parlamentu. W latach 1985-1988 była sekretarzem
skarbu w Porto Allegre. W 1986 r. wstąpiła do Partii Pracujących. Trzy lata
później została dyrektorem generalnym rady miejskiej Porto Allegre, ale
zdymisjonował ją ówczesny radny Valdir Fraga, za to, że "miała problem z
budzikiem". W latach 1991-1994 pełniła funkcję sekretarza ds. energii stanu Rio
Grande do Sul. Rozstała się z
dogmatami teorii socjalistycznych, m.in. z ideą, że własność prywatna jest do
niczego i musi ją zastąpić własność państwowa. Broniła tezy, że również w
sektorze energetycznym, którego stała się wybitnym znawcą, państwo powinno
współdziałać z prywatnymi przedsiębiorcami. W 1994
r. zakończył się jej związek z Carlosem
Araujo - miał
syna z inną kobietą. Dilma spakowała jego rzeczy i wyrzuciła go z domu.
Pogodzili się raz jeszcze, ale ostatecznie w 2000 r.
doszło do rozwodu. ma dobre stosunki
nie tylko z nim, ale i z jego dwojgiem dzieci. W 1999 r. Rousseff opuściła swą macierzystą partię i wstąpiła do Partii
Pracujących (PT). Wtedy poznała
Luiza Inácio Lulę
da Silvę, przywódcę PT, który po przywróceniu demokracji w 1988 roku już trzy
razy przegrywał wybory prezydenckie. Lula, prosty robotnik, związkowiec,
człowiek o niezwykłej ambicji i darze zjednywania sobie ludzi, szykował się
właśnie do czwartej kampanii w 2002 roku i kompletował gabinet cieni. Dilma
została w nim ministrem, a po zwycięstwie w wyborach ministrem rzeczywistym.
Lula był pod wrażeniem jej niezwykłych kompetencji. Na ministerialnych naradach
zawsze była obkuta, jej pamięć i podręczny komputer nie miały dna, swojego
zdania broniła nieustępliwie i błyskotliwie, przed nikim nie gięła się wpół.
W okresie 01.I.2003-21.VI.2005 była ministrem ds.
energii w pierwszym gabinecie prezydenta Luli da Silvy. Od 21.VI.2005 r. do
31.III.2010 r. Rousseff była szefową prezydenckiego gabinetu.
Dilma stała się cieniem prezydenta, jego
zderzakiem w najważniejszych sporach i kampaniach. Przez cztery lata spotykała
się z nim co najmniej raz dziennie, w sumie 1100 razy. Jeździła z nim za granicę
i po kraju. Obdzwaniała ministrów jednego po drugim, wiedziała, co który robi,
rozwiązywała spory kompetencyjne, jak trzeba, uderzała do prezydenta.
Była szefową rady
nadzorczej państwowego giganta naftowego Petrobras.
03.X.2010 r. była kandydatką Partii Pracujących na prezydenta Brazylii.
W pierwszej turze zajęła pierwsze miejsce z 46.9% głosów. 31.X.2010 r., podczas
drugiej tury, poparło ją 56,05% wyborców. 01.I.2011 r. została pierwszą
kobietą-prezydentem w historii Brazylii. Podczas kampanii mówiła: "Zamierzam
rządzić tym krajem z czułością i uwagą matki, z troską matki i z wytrwałością
matki". Tuż po wyborze
pani Rousseff
obiecywała utrzymanie rozwoju gospodarczego, który w tym roku ma przekroczyć 7%
PKB, i doprowadzenie do końca procesu równouprawnienia kobiet i mężczyzn.
"Składam hołd kobietom. To zwycięstwo kobiety w wyborach musi stać się czymś
naturalnym w firmach, instytucjach obywatelskich i wszelkich organach
wybieralnych. Równość kobiet i mężczyzn jest esencją demokracji" mówiła.
W trakcie swego przemówienia inauguracyjnego powiedziała: "Jestem zaszczycona będąc pierwszą kobietą na stanowisku prezydenta Brazylii". Zobowiązała się do walki z biedą. Jej priorytetami były także edukacja, ochrona zdrowia i kwestie bezpieczeństwa. Na tę uroczystość przyjechała limuzyną marki Rolls-Royce z 1953 roku, a jej ochronę osobistą stanowiły wyłącznie kobiety. W jej 37-osobowym gabinecie było 9 kobiet (24% członków rządu - rekord w historii Brazylii, gdyż w rządzie jej poprzednika były tylko 3 panie): Anna Maria Buarque de Hollanda (minister kultury), Tereza Helena Gabrielli Barreto Campello (minister ds. rozwoju społecznego i walki z głodem), Izabella Mônica Vieira Teixeira (minister środowiska), Ideli Salvatti Garcia (minister rybołówstwa i akwakultury), Miriam Aparecida Belchior (minister planowania, budżetu i gospodarki), Helena Chagas (sekretarz ds. komunikacji społecznej), Maria do Rosário Nunes (specjalna sekretarz ds. praw człowieka), Luiza Helena de Bairros (specjalna sekretarz ds. polityki promującej równość rasową) i Iriny Nicolau Corres Lopes (specjalna sekretarz ds. kobiet). Od 2000 r. jest rozwódką. 09.IX.2010 r. w Porto Allegre na świat przyszedł Gabriel Rousseff Covolo, pierwszy wnuk Dilmy Rousseff. Pani prezydent interesuje się operą, historią i mitologią grecką. Jej ulubioną aktorką jest Fernanda Montenegro, a ulubionymi pisarzami Joaquim Maria Machado de Assis, João Guimarães Rosa, Cecília Benevides de Carvalho Meireles i Adélia Luzia Prado Freitas. Dilma Rousseff opowiada się za aborcją w przypadku zagrożenia życia matki oraz wtedy, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Jej zdaniem powinna być usługą dostępną w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Jest przeciwniczką kary śmierci. Opowiada się przeciwko małżeństwom homoseksualnym, ale jest za jednopłciowymi rejestrowanymi związkami partnerskimi. Jest przeciwko legalizacji narkotyków i neoliberalizmowi. Nazywana żelazną damą, Rousseff ma opinię lakonicznej i wymagającej technokratki. Maria Betania de Melo Avila z Instytutu Feministycznego na rzecz Demokracji (Recife) podkreślała, że dla kobiet walczących o prawa Brazylijek wybór Dilmy to wielka sprawa. "Ale to, że zostanie prezydentem, nie oznacza, iż kobiety w Brazylii mają takie same prawa polityczne, społeczne i ekonomiczne jak mężczyźni. Mamy nadzieję, że wybór Dilmy to zmieni"– powiedziała. Dilma Rousseff jest trzecią kobietą władającą Brazylią po królowej Marii I Franciszce Pobożnej (panowała w latach 1777-1816) i księżniczce Izabeli Krystynie Leopoldynie Auguście Micaeli Gabrieli Rafaeli Gonzaga de Orleáns e Bragança (rządziła Brazylią jako regentka w latach 1871-1872, 1876 i 1887-1888, w latach 1891-1921 była tytularną cesarzową Brazylii jako Izabela I).